Zapisz się do naszego newslettera aby dostawać powiadomienia o aktualizacjach.
Pensje pełne od kłamstw
14-07-2016, 18:55
Dariusz Zygmański
Przewodniczący ZZ Pracowników WABCO Polska
Wykształcenie średnie techniczne. Pracownik WABCO Polska Sp. z o.o. Przewodniczący związku zawodowego Pracowników WABCO Polska. WABCO jest wiodącym w skali globalnej dostawcą bezpiecznych i wydajnych technologii oraz systemów sterowania do pojazdów użytkowych. WABCO działa w Polsce od 1999 roku. Fabryka we Wrocławiu jest największym zakładem produkcyjnym WABCO na świecie, który zatrudnia około 2000 osób.
No właśnie, wielu
z nas zapewne nie raz zastanawiało się dlaczego pracownicy pracujący w Polsce,
otrzymują tak skandalicznie niskie wynagrodzenie za swoją pracę. Czy to nie
jest dziwne, że pracownik tej samej firmy, tyle że zlokalizowanej na zachód od
naszych granic, za tą samą pracę otrzymuje wynagrodzenie cztery razy większe,
niż pracownik pracujący w Polsce?
Pamiętam, do
niedawna panował wmawiany nam usilnie przez polityków i organizacje pracodawców
dogmat: "W Polsce zarobki musza być
niskie, bo polscy pracownicy są mało wydajni”. Dogmat ten w konfrontacji z
rzeczywistością, rozpadł się jak domek z
kart.
Teraz panuje
następny dogmat: "Pracownik w Polsce zarabia tyle, bo tyle płaci się
pracownikowi na rynku pracy".
No to może warto
przyjrzeć się tej niskiej wydajności i skąpemu rynkowi.
Teza o niskiej
wydajności polskich pracowników to kłamstwo, które wielokrotnie powtarzane, dla
wielu stało się prawdą. Ale, może, aby nie być gołosłownym, przykład dobrze mi
znany, bo dotyczący firmy gdzie pracuję.
Otóż WABCO rozpoczęło produkcję w
Polsce w roku 1998, a na dobre rozwija się od roku około 2000. Przejmowaliśmy
linie produkcyjne z innych europejskich fabryk WABCO. Czyli trafiała do nas
linia produkcyjna, na której polscy pracownicy rozpoczynali pracę i produkcję.
Na początku naszej działalności, razem z liniami produkcyjnymi trafiała też
dokumentacja. Co można między innymi z niej było wyczytać? Otóż, znajdowały się
tam też informacje ilu pracowników na tej linii pracowało i ile produktów w
trakcie zmiany tam wytwarzano. Na przykład w niemieckiej lokalizacji, czterech
pracowników w ciągu jednej zmiany, produkowało 100 wyrobów. Co się działo po
uruchomieniu takiej linii produkcyjnej w Polsce? W zasadzie nic, tyle, ze „na
dzień dobry” u nas redukowano ilość pracowników z czterech do trzech.
Oczywiście ilość wyrobów pozostawała bez zmian.
Następnie, po „dokręceniu
śruby” pracownikom, podnoszono normę (lub jak to się ładnie nazywa, cel),
różnie, od 30 do 80%. A potem to już z górki. Drobne modyfikacje, zmiany
ustawienia, no i wszechwładne stopery. Właśnie, stopery. Ulubione narzędzie do
podnoszenia wydajności w wielu zagranicznych firmach działających w Polsce.
Efekt był taki, że po kilku latach udaje się z takiej linii produkcyjnej (a w
zasadzie z pracujących tam ludzi), wycisnąć ponad 100% lub więcej wzrostu
wydajności, często przy tym znacznie redukując ilość pracowników. Zapewniam, podobnie wygląda “niska wydajność”
Polskich pracowników, w wielu innych
firmach zagranicznych, choć nie tylko zagranicznych. Zobaczcie ponadto, jak ta wydajność wygląda w marketach
ulokowanych w Polsce. Wystarczy tylko porównać ilość pracowników tych samych
sieci w Polsce i w lokalizacjach zagranicznych. Sądzę, że właśnie pracownicy
sieci handlowych są najbardziej wyzyskiwaną grupą zawodową w Polsce. Jest to
też grupa o najniższych zarobkach, często na poziomie pensji minimalnej.
No dobra, niską
wydajność wkładamy między bajki. Skąd w takim razie tak niskie pensje Polskich
pracowników?
I tu dochodzimy
do tego mitycznego rynku. Bardzo często słyszę, jak pracodawca mówi: płacimy
naszym pracownikom tyle ile się płaci na rynku pracy.
Czyli co?
Nieważne, jaką pracownik wykonuje pracę, nieważne ile przynosi zysku jego
praca? Jak widać nie ma to żadnego znaczenia.
Może to stwierdzenie
na wyrost, ale sądzę, że ten mityczny rynek, nosi wszelkie znamiona zmowy
pracodawców. Zmowy, która kosztem pracowników przynosi jak sądzę całkiem
pokaźne zyski właścicielom firm. Powie ktoś, że
moje stwierdzenia są formułowane na wyrost. No to może zobaczmy, na czym
polegają zmowy: “Zmowa jest jawnym lub tajnym porozumieniem między przedsiębiorstwami, które ma na celu uniknięcie
wzajemnej konkurencji". Innymi słowy, zmowa ma miejsce wówczas, gdy
przedsiębiorstwa działają w sposób kooperatywny, wchodząc w układy w celu
wspólnego określania produkcji, cen, podziału rynku lub
podejmowania innych decyzji handlowych”.
Może czas już,
aby o tej zmowie zacząć mówić głośno? Może czas aby aktywnie i skutecznie
przeciw tej zmowie wystąpić? Może to jest najważniejsze zadanie dla nas, dla
związków zawodowych. Ale, no tak, znowu jest jakieś ale. Ale najpierw
musimy się nauczyć ze sobą współpracować, nauczyć działać wspólnie. Jeśli tego
nie będziemy potrafili, to pozostanie nam tylko mówić o... niskich
zarobkach pracowników w Polsce.
Dariusz Zygmański