email: biuro@fzz.org.pl
tel: (+48) (22) 628 73 75
Logo Forum Zwiazkow Zawodowych

Forum Związków Zawodowych

Apel

24-04-2016, 22:41
Wydawało by się, że odpowiedź na tytułowe pytanie jest banalna, ale… No właśnie. Czy odpowiedź jest rzeczywiście prosta?  

No to może od początku. Zapewne 90% pytanych odpowie: no jak to, związków zawodowych boją się pracodawcy! Może warto się zastanowić, jaki jest powód tego strachu?
   

Wydawało by się, że związków powinni bać się tylko ci pracodawcy, którzy mają coś do ukrycia, lub nieczyste motywy działania. Natomiast 99% pracodawców negatywnie, a w zasadzie wrogo, reaguje w stosunku do pracowników podejmujących działalność związkową. Niestety, normą jest u nas zwalnianie (wyrzucanie z pracy pod byle pretekstem) pracowników zakładających związki zawodowe w firmie, oraz cały szereg innych szykan. Ciekawe, że bardzo często postępują tak dyrekcje dużych zagranicznych koncernów, które w “swoich” krajach nawet nie pomyślą o tego rodzaju represjach w stosunku do związkowców. Zapewne też i dlatego, ze środowisk organizacji pracodawców wypływają co jakiś czas nowe projekty zmieniające ustawę o związkach zawodowych. To to środowisko generuje propozycje dotyczące likwidacji praktycznie wszelkich uprawnień związkowych. Likwidacja etatów przysługujących związkowcom, pozbawienie związków prawa do korzystania z pomieszczeń i urządzeń technicznych na terenie zakładu pracy.    

Innymi „ciekawym” pomysłem jest na przykład propozycja przeniesienia struktur związkowych poza zakłady pracy, co ma w opinii pracodawców „uniezależnić” związki zawodowe od pracodawców.  Jako wzorce, podaje się tu przykłady innych państw europejskich, na przykład Niemcy, Francja, Szwecja, Norwegia. Nikt tylko nie wspomina, że w tych państwach, owszem, struktury związków zawodowych są poza zakładami, ale w samych zakładach funkcjonują jak najbardziej związkowe Rady Pracowników. Uprawnienia tych rad są, co trzeba podkreślić, zdecydowanie większe i lepiej przez prawo zabezpieczone, niż uprawnienia wszystkich związków zawodowych w Polsce.
 

Podsumowując, jeśli związków zawodowych boją się pracodawcy, to oznacza, że mają “nieczyste” intencje. Takie stwierdzenie jest z oczywistych względów sporym uogólnieniem, bo ten “strach przed związkami” może mieć inny powód w firmach prywatnych, inny w firmach gdzie władzę sprawuje państwo, ale jest to temat na znacznie szerszą dyskusję.  

Być może pomocnym w zrozumieniu tego problemu będzie przedstawienie krótkiego zestawienia dotyczącego kontroli przeprowadzanych przez Państwową Inspekcję Pracy:  

Ze sprawozdania z działalności PIP wynika, że inspektorzy pracy przeprowadzili w 2014 r. 90,1 tys. kontroli u ponad 72,7 tys. pracodawców i innych podmiotów, na rzecz których pracę świadczyło 3,7 osób.

57 proc. skontrolowanych firm stanowiły mikroprzedsiębiorstwa, zatrudniające nie więcej niż dziewięciu pracowników.
 

Do organów Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło w 2014 r. ogółem ponad 41,7 tys. skarg, w których wyniku podjęto prawie 25,3 tys. kontroli - 28 proc. wszystkich w 2014 r.
 

W 2014 r. PIP stwierdziła 91,8 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracowników. Inspektorzy pracy odzyskali na rzecz prawie 83 tys. pracowników niewypłacone wynagrodzenia i inne świadczenia ze stosunku pracy na kwotę 105,5 mln zł.
 

Ponad 7,5 tys. osób zatrudnionych na podstawie umowy cywilnoprawnej otrzymało na piśmie potwierdzenie istnienia stosunku pracy. Również 1,4 tys. osób pracujących bez żadnej umowy uzyskało potwierdzenie zatrudnienia.
 

PIP wydała 8,1 tys. decyzji nakazujących wypłatę wynagrodzeń lub innych świadczeń ze stosunku pracy. Były to należności dla 95,4 tys. pracowników, na łączną kwotę 171,4 mln zł.
 

W 2014 r. inspektorzy pracy skierowali do prokuratury 626 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Co ciekawe, z danych publikowanych przez PIP, wynika, że przestrzeganie przepisów prawa pracy jest na dużo wyższym poziomie w tych firmach, gdzie działają związki zawodowe.   No to w zasadzie wiemy już że związków zawodowych boją się nieuczciwi pracodawcy (optymistycznie zakładam, że uczciwi nie mają takich obaw). No ale wróćmy do tytułowego pytania. Czy jeszcze ktoś boi się związków? I tu, moim zdaniem pojawia się ciekawa sprawa. Wydaje się, że dużo bardziej niż pracodawcy, związków zawodowych boją się… politycy. Skąd się u mnie pojawiło takie przekonanie? Otóż, to bardzo proste. Słyszymy wciąż, że w Polsce związki zawodowe są słabe.  To może policzmy. Ilu w Polsce jest związkowców?  Wedle różnych szacunków jest to ilość od 2 do 3 milionów członków.   Przyjmijmy ostrożnie 2,5 miliona.   Proszę mi w takim razie pokazać większą organizację działającą w Polsce.  Partie polityczne? Żart. Wedle różnych danych, członków partii politycznych (wszystkich), jest pomiędzy 200 a 400 tysięcy. Czy są jeszcze jakieś podobne liczebnie organizacje? Chyba tylko działkowcy. Co ciekawe jednak, monopol na władzę mają tylko partie polityczne. Partie te zabiegają, aby monopolu tego nie utracić. Politycy uczynią wszystko, aby “uwalić” potencjalną konkurencję. Nie dziwmy się więc, że media “dorabiają gębę” związkom zawodowym. Nie dziwmy się też, że nie możemy dorobić się normalnych regulacji prawnych dotyczących związków zawodowych i praw pracowników. Nie dziwmy się, że sądy traktują Prawo Pracy, jaku prawo drugiej, lub nawet trzeciej kategorii.

Dwie siły rządzące w kraju, politycy ze swoją władzą i organizacje pracodawców ze swymi wpływami i pieniędzmi po prostu się nas boją. Boją się, że ta największa organizacja w kraju odbierze im zabawki. Zgadzam się z opinią, że związki zawodowe nie są powołanie do rządzenia krajem. Ale nie oznacza to, że związki powinny być pozbawione wpływu na prawo i gospodarkę.  

Sądzę, że problem tkwi w nas. Sami bardzo często mówimy, że jesteśmy słabi. Przyznam jest to świetna wymówka do nic nie robienia. No bo skoro jesteśmy słabi, to przecież nic nie możemy zmienić, czy to w skali zakładu pracy, czy też w szerszym kontekście. Jak długo związki zawodowe nie zrozumieją, że są największą siła w kraju, jak długo nie nauczą się tego wykorzystywać, tak długo będziemy rzeczywiście słabi.
 

Na zakończenie drobny przykład (mam nadzieję, że się nikt na mnie nie obrazi).  Kilka dni temu Solidarność z pompą ogłosiła rozpoczęcie zbieranie podpisów pod projektem przepisów dotyczącym zakazu handlu w niedzielę. Bardzo dobra i słuszna inicjatywa. Tylko ciśnie mi się na usta kilka pytań: 

Uważam, że jest to właśnie przykład nieumiejętności wykorzystania potencjału tych 2,5 miliona członków, który na starcie skazuje całe przedsięwzięcie na niepowodzenie. Po jakimś czasie zapewne po raz kolejny usłyszymy: no, nie udało się, bo związki zawodowe były za słabe.
 

Więc na koniec nieco kontrowersyjne stwierdzenie, może związków zawodowych boją się… związki zawodowe?