Zapisz się do naszego newslettera aby dostawać powiadomienia o aktualizacjach.
Jestem wkurzona!
31-05-2016, 10:45
Gabriela Żelazna
NSZZ „Solidarność”-80 Region Dolnośląski
Członek Zarządu Regionu Dolnośląskiego NSZZ „Solidarność”-80 (Przewodnicząca w Diagnostyce Sp. z o o.). Zawodowo związana z ochroną zdrowia. Inicjatorka utworzenia i współzałożycielka OZZ Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii. Przewodnicząca tego związku przez 8 lat. Były członek Prezydium Zarządu FZZ woj. dolnośląskiego. Miłośniczka podróży, dobrych książek i gier komputerowych typu point&click.
Po takim stwierdzeniu pada zwykle pytanie: A cóż
cię tak wkurzyło? Już wyjaśniam. Parę dni temu przeczytałam o strajkujących
pielęgniarkach w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ot, kolejna akcja
protestacyjna – pomyślałam. Jednak ostatnia informacja na ten temat, mówiąc wprost,
wkurzyła mnie.
Przeczytałam, że pani dyrektor tej placówki zamierza złożyć
doniesienie do prokuratury na protestujące pielęgniarki. Pomyślałam: Czemu dyrektor tej placówki nie
doniesie na siebie? Wszak cały czas zagrożone jest życie i zdrowie pacjenta.
Skoro na danym oddziale jest za mało personelu (a są określone standardy
dotyczące obsady pielęgniarskiej) to znaczy, że istnieje potencjalne zagrożenie,
że w danym momencie zabraknie pielęgniarki do ratowania życia, bo będzie zajęta
innym dzieckiem lub też ze zwykłego przemęczenia nadmiarem obowiązków nie
zauważy niepokojących objawów i stanie się tragedia. O pomyłkach np. przy
podawaniu leków wolę nie myśleć.
Pielęgniarki mają i tak dobrze, bo mogą
powołać się na standardy. W innych grupach zawodowych w ochronie zdrowia, poza
lekarzami, takowych nie ma.
Dlaczego za łamanie praw pacjentów i praw
pracowniczych, nawet gdy mówimy o problemie w skali ograniczającej się do
jednej placówki ochrony zdrowia, nie wyciąga się konsekwencji w stosunku do
zarządzających nimi osób?
Apeluję: Pani Dyrektor, proszę złożyć
doniesienie do prokuratury na siebie!
Brak fachowego personelu = brak bezpieczeństwa pacjentów. To nie stało się
nagle!
Nie wierzę też, że pielęgniarki decydując się na ten
ostateczny krok, jakim jest podjęcie się akcji protestacyjnej, nie
zabezpieczyły oddziałów. Zawsze tak było, że odejście od łóżek chorych było
starannie przemyślane. Przecież nie jest to pierwsza tego typu akcja te grupy
zawodowej.
Ktoś wytknie zaraz, że nie chodzi o standardy, że to mydlenie oczu. Liczy się
tylko kasa i jeszcze raz kasa… A nawet gdyby tak było… Czy za pracę nie należy
się płaca?
W mojej przeszło 35-letniej karierze zawodowej
ciągle oczekiwano od nas (pracowników ochrony zdrowia) poświecenia się w imię… No właśnie. Zabierano
nam premie (było kiedyś coś takiego), bo trzeba było wyremontować np. oddział,
proszono o zgodę na przesuniecie środków z funduszu socjalnego na opłacenie
dostawców leków itp., wreszcie nie dawano podwyżek, bo placówka jest
zadłużona. Nikt z nas nie był nawet
udziałowcem, a ponosił koszty nie tylko remontów czy modernizacji swoich miejsc
pracy, ale także koszty leczenia pacjentów! Minęło już tyle lat od zmian
ustrojowych jakie się w Polsce dokonały, a w ochronie zdrowia nadal oczekuje
się, że pracownicy, w tym strajkujące w CZD pielęgniarki, będą tyrać za darmo, poświęcając
swój dom i rodzinę ratując szpital. Będą
pracować za 2 a może i 3 osoby, nie patrząc na własne zdrowie, bo przecież ochrona
zdrowia (tyle że w tym przypadku – cudzego) jest jedną z najwyższych wartości.
Może nadejdzie taki czas, zanim przejdę na
emeryturę, że nie trzeba będzie walczyć o godną pracę i płacę w ochronie
zdrowia!
A skoro o pieniądzach mowa, to cieszę się, że
w końcu osoby na umowach cywilno-prawnych mogą stać się pełnoprawnymi członkami
związków zawodowych. Teoretycznie osoby
te negocjują warunki swojej płacy. Praktycznie w większości przypadków jest im
to narzucane przez pracodawcę, który wykorzystuje ich sytuację życiową czy niewiedzę.
Jeżeli zechcą się zrzeszyć, to będzie można walczyć o zmianę takich żenujących
umów.