Pozostały jeszcze: 3 lata
Tytuł tego wpisu nie jest manifestacją oczekiwania końca kadencji, zniecierpliwienia czy zawodu. Obiektywnie trzeba przyznać, że pierwszy rok rządów Prawa i Sprawiedliwości był w znaczącym stopniu propracowniczy. Po raz kolejny należy wymienić kluczowe dla świata pracowników reformy - podniesienie płacy minimalnej, wprowadzenie stawki godzinowej dla osób pracujących w oparciu o umowy cywilnoprawne, wprowadzenie do debaty publicznej tematu zmiany definicji pracownika tj. umożliwienie osobom pracującym na tzw. śmieciówkach zrzeszania się i zakładania organizacji związkowych. Propracownicza postawa to również zmiana myślenia o funkcjonowaniu Agencji Pracy Tymczasowych.
Trudno też pominąć kwestie pozytywnych zapowiedzi dotyczących zmian w systemie emerytalnym. Z drugiej strony zastanawiam się, czy nie przeginamy z tym propracowniczym podejściem? Czy nie otwieramy szampana zbyt szybko? Tak naprawdę dokonano zaledwie ucywilizowania niektórych obszarów jeśli chodzi o sprawy społeczne. Owszem, w porównaniu do poprzednich ośmiu lat widać znaczący postęp. Z drugiej strony - czy 2000 brutto jest jakimś spektakularnym sukcesem? Nie. Czy 12 zł za godzinę to powód do dumy? Nie. Beata Szydło postawiła pierwszy krok. Nie zachowujmy się więc jakby przebiegła maraton. Dlatego byłabym daleka od hurraoptymizmu Przed nami jeszcze 3 lata pracy tego rządu.
Kto więc znalazł się bliżej realiów? Dokonał tego Rząd, który narzucił język debaty publicznej. Nie ma sensu wymieniać wszystkich wątków, ale doskonale wiemy, że Plan Morawieckiego, likwidacja gimnazjów, kwestie płacowe to propozycje gospodarcze i społeczne Prawa i Sprawiedliwości. Opozycja rozpoczęła i zakończyła rok na negowaniu działań rządu, co w istocie stanowi całkowitą jej kapitulację. Silniejsza merytorycznie opozycja - taka, która składa własne projekty ustaw, ma pomysł na gospodarkę, politykę społeczną, rynek pracy byłaby o wiele bardziej atrakcyjna dla zwykłego Kowalskiego, a jednocześnie stanowiła silny bodziec dla strony rządowej. Proszę mi wierzyć, jeśli ktoś mieszka w 30 - tysięcznej „mieścinie” i zarabia najniższą krajową to oczekuje od polityków dyskusji o przyszłości w wymiarze pragmatycznym. Tymczasem okazało się, że opozycja chce dyskutować o wartościach, manifestuje walkę o wolność i równość odrzucając jednocześnie potrzebę walki o wolność od ubóstwa, czy godne płace. Oczywiście, można się nie zgadzać z propozycjami rządu - my też z wieloma z nich się absolutnie nie zgadzamy. Co ma jednak do zaoferowania pracownikowi Platforma Obywatelska, czy .Nowoczesna? Nawet jeśli ta oferta ma polegać na wciąganiu społeczeństwa w wojnę o TK to ten konflikt jest dla większości społeczeństwa niezrozumiały w sensie merytorycznym. Dla kogoś, kto pracuje 400 godzin w miesiącu trudno jest zająć stanowisko inne niż to wynikające z pierwotnych upodobań politycznych.
Jeśli ekipa Beaty Szydło naprawdę chce być blisko pracownika musi zadbać o kilka następujących elementów:
- Dialog - część projektów nie trafia na kanwę Rady Dialogu Społecznego. Jak można było nie konsultować ze związkowcami Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Morawieckiego? Dopiero po zakończeniu konsultacji powołano w RDS zespół doraźny w tej sprawie, co można odebrać bardziej jako próbę zarządzania kryzysem, aniżeli realną chęć dzielenia się doświadczeniami i opiniami.
- Mniej pośpiechu - wprowadzenie podatku od handlu detalicznego odbyło się w atmosferze całkowitego chaosu i nieefektywnych konsultacji.
- Zrównoważone relacje - założenie, że jeden partner społeczny jest ważniejszy od drugiego doprowadzi wcześniej czy później do katastrofy. Dialog to równowaga.
- Plan Morawieckiego - bez organizacji związkowych to się nie uda. Kiedy dowiemy się jak rząd zamierza sfinansować to przedsięwzięcie? Strategia na 20 lat BRZMI dobrze, ale zejdźmy na Ziemię - jaki jest plan realizacji na kolejne 4 lata?
- System ochrony zdrowia - musi powstać strategia ponad podziałami politycznymi. Czy minister Radziwiłł wyjdzie z pancerza i zmierzy się z podstawowym wyzwaniem tj. potrzebą poszukiwania źródeł finansowania systemu?
- Transparentność - wprowadzenie tzw. jednolitej daniny jest ogromną szansą na pokazanie społeczeństwu na co są wydawane ciężko zarobione pieniądze podatników. Oczekujemy, że minister Kowalczyk przeprowadzi tą reformę nie tylko pod kątem technologiczny, systemowym, ale również na poziomie społecznym. Musimy być świadomi dokąd popłyną nasze podatki.
Na koniec trzeba powiedzieć o postawie ws. umowy CETA - mieliśmy wstawać z kolan, a postanowiliśmy klęknąć przed korporacjami.
Czekam na Państwa opinie.