Chyba nikt z Państwa się nie spodziewał, że agencje pracy tymczasowej tak po prostu, zwyczajnie zgodzą się na proponowane zmiany. Trudno jest się pogodzić z faktem, że "eldorado" się kończy. Proszę zwrócić uwagę, iż dyskusja toczy się nie tylko o APT, ale przede wszystkim o przyszłości niespełna 800 tysięcy ludzi, którzy z różnych powodów zmuszeni byli przyjąć tego typu ofertę pracy. To są często dramatyczne wybory - nie pracować, lub pracować na nieludzkich warunkach, bez pewności, że gdy dojdzie do złamania prawa te prawa będą respektowane. Tak naprawdę mamy do czynienia z ucywilizowaniem APT. To jasne, że proponowane zmiany spowodują spadek liczby APT.
Sprzeciwiam się również myśleniu, w którym uznaje się, że są lepsze i gorsze kobiety w ciąży. Wiemy doskonale jaka jest praktyka, często odbiegająca od teorii - kobiety są pytane o status, o plany, o to czy w najbliższym czasie zamierzają zakładać rodzinę. One są często zmuszane do kłamstw po to, aby tą pracę otrzymać. Pracownik jest nie tylko kosztem, od pracownika nie można tylko wymagać. Pracownik to także obowiązek i odpowiedzialność, szczególnie jeśli mówimy o kobietach i trudzie związanym z ciążą. Zwalanie odpowiedzialności na państwo jest nie fair. Pracodawco - stworzyłeś miejsce pracy? Bądź odpowiedzialny i nie traktuj kobiety w ciąży jak zbędnego balastu. Państwo zaczęło w końcu wymuszać standardy. Straszenie zalewem outsourcingu jest typową zagrywką PR - ową pt. z nami macie źle, ale będziecie mieć jeszcze gorzej. Błąd. Jestem przekonana, że skoro postanowiono dokonać takich zmian w przypadku APT, to i outsourcing zostanie pewnego dnia ucywilizowany. Zamiast straszyć lepiej ustąpić, tym bardziej, że pracowników jest coraz mniej.
Znamy przypadki osób, które przepracowały „tymczasowo” nawet 13 lat - w najgorszych warunkach, za głodowe stawki. To niedopuszczalne. Pracodawcy powiedzą - "lepsze to, niż bezrobocie." Proszę na to popatrzeć szerzej - rotacja jest naturalnym elementem, wręcz fundamentem funkcjonowania APT. Łatwiej jest przerzucać pracownika z miejsca na miejsce i ciągle traktować go jak nowego, jakby zaczynał tą pracę od początku. Tego typu miejsce pracy z samej zasady jest gorsze, słabiej płatne -posiada status TYMCZASOWEJ to trzeba zrobić wszystko, aby pracownik spędził w tej pracy jak najmniej czasu w całej swojej zawodowej karierze. Jeśli będziemy dalej pozwalać na praktykę, w której Polacy tymczasowo będa pracować 8, 10, 12 lat to jednocześnie zezwalamy na obniżanie standardów. Propozycje ministerstwa w efekcie egzekwują to, co było pierwotnym założeniem. Albo jest się Agencją Pracy Tymczasowej, albo jest się agencją pracy poniżej standardów.
Do Pracodawców - proszę opierać się o realia - mamy do czynienia z rynkiem pracy pracownika. Stawianie tezy, że po 18 miesiącach pracownik nie znajdzie pracy jest zakrzywianiem rzeczywistości. Im więcej pracowników będzie pracować dłużej w agencjach pracy, im bardziej pozwolimy na niestosowanie się do zasady tymczasowości, tym wynagrodzenia w Polsce będą niższe. I to najbardziej boli pracodawców, którzy przyzwyczaili się, że można postawić pracownika, w szczególności młodego w sytuacji bez wyjścia - albo u nas, albo wcale. Nieprawda. U Was tak, ale tylko 18 miesięcy po to, aby ubiegać się o pracę w godniejszych warunkach. Im większy odsetek pracowników pracujących w agencjach pracy tymczasowej, im dłużej trwa okres tymczasowości, tym tego typu szkodliwe dla pracownika relacje stają się bardziej powszechne. W efekcie tego typu zatrudnienie staje się proporcjonalnie bardziej popularne, a przecież założenia są odwrotne. Praca znaleziona w APT nie ma być popularną praktyką, tylko krótkim epizodem po to, aby chronić rynek pracy przed sytuacjami, w której ktoś pracuje przez 10 z zapisem o jednotygodniowym okresem wypowiedzenia.
Aktywizacja osób bezrobotnych nie może polegać na transferowaniu ich „na stałe” do pracy w APT, bo bezrobocie wynika z wielu innych czynników - społecznych, kwalifikacyjnych - znalezienie pracy poprzez APT nie spowoduje, że ten człowiek po 18 miesiącach uzyska większe kwalifikacje i szanse na znalezienie godnego miejsca pracy. Tego typu praktyka jest jedynie przedłużaniem wykluczenia. Załóżmy - jeśli nie mam pracy, bo nie mam środków na podnoszenie kwalifikacji, to praca tymczasowa, często odbiegająca od moich zainteresowań i wykształcenia nie spowoduje, że jako pracownik po upływie 18 miesięcy stanę się bardziej atrakcyjny na rynku pracy. Praca tymczasowa nie jest odpowiedzią na zmniejszenie bezrobocia, ponieważ nie rozwiązuje problemu wynikającego z przyczyny niemożności znalezienia zatrudnienia.